Witajcie!
Kontynuuję zimowe spacery
po naszym mieście
skąpanym promieniami powstającego
z mroku nocy słońca
budzącego nas do codziennej krzątaniny
Ulica Smolna od dawna mnie fascynuje
okalała niegdyś z dwóch stron
miejsce mojej obecnej codziennej pracy
krótsza o połowę niż stan sprzed wojny
Z wyburzoną połową monumentalnej zabudowy
mieszczańskich kamienic
zaprasza mnie
od dawna
do bliższego zainteresowania się
jej burzliwą historią
a nawet do próby zrekonstruowania
jej dawnego wyglądu
na przestrzeni dziejów naszego miasta
Na razie
zapraszam na spacer
po teraźniejszości tej ulicy
u jej wylotu na Nowy Świat
i Rondo de Gaulle'a
***
Pozdrawiam
Wasz
Slavko
Snip
Na Smolnej mi brakuje czegoś, pomysłu, takiego uchwytu urbanistycznego chwytającego przestrzeń. A ta niestety marna, palma jako ta wisienka na torcie kiczu... :(
OdpowiedzUsuńNiestety ulica skancerowana solidnie po wojnie, sądzę że doczeka jeszcze na swój czas i jakieś może akcenty! Wiąże tą nadzieję z koalicją Droga Kultury Na Skarpie i różnymi jej przedsięwzięciami mającymi przywrócić ten rejon Warszawy mieszkańcom. Palma kiczowata, ale stanowi swoistą wizytówkę dzisiejszej Warszawy, dla mnie mimo wszystko dość sympatyczny akcent, zwłaszcza zimą na mrozie gdy w mojej duszy słowiańsko-melancholijnej tchnie echem cieplejszego klimatu i weselszych stron i to mimo, że sztuczna jak plastikowe choinki:)
OdpowiedzUsuń