Witajcie!
W Nowym Roku 2011
cała Warszawa tonie
pod zwałami śnieżnego puchu
Życzę Drogim Czytelnikom
Wszystkiego Najlepszego
i zapraszam na przypomnienie
okolic krzyżówki Alei Wilanowskiej
z Aleją Generała Władysława Sikorskiego
w sierpniu 2006 r.
w sierpniu 2006 r.
Teraz ten teren różni się
zmieniony w wyniku przebudowy
co pozwoliło na udrożnienie
tej wiecznie zapchanej korkami trasy
przybyło asfaltu i betonu
ubyło drzew i krzewów
jak to w Warszawie
na ogół bywa
w takich przypadkach
*
Dawniej lubiłem tędy spacerować
pod baldachimem gałęzi licznych drzew
pochylających się nad wąskim chodnikiem
teraz lubię tędy jachać rowerem
bo jest tu jedna z najlepszych i najwygodniejszych
stołecznych ścieżek rowerowych
1
Widoczne na tym i następnym
zdjęciu drzewo szczęśliwie
zachowano
krzaki po lewej wytrzebiono
i zniwelowano część wału
by zrobić miejsce
na chodnik i ścieżkę rowerową
2
Widok na wschód
na prawo apartamentowiec
wtedy jedyny zamieszkany
przy tej części Alei
3
widok w kierunku zachodnim
w stronę krzyżówki
z Sikorskiego
4
wspomniany apartamentowiec
dom z dwoma gryfami
jak go nazywam
od dwóch posągów
tych stworów
strzegących elewacji budynku
na wprost
mały ciemny domek
z dwuspadowym dachem
to miniaturowe Muzeum Kowalstwa
sympatyczny mikroskansenik
nad Potokiem Służewieckim
5
drzewo po lewej nie przeżyło przebudowy
podobnie jak gęste zarośla skarpy
w większości wycięte
odsłaniając
widok na zabudowę jednorodzinną
za tym swoistym wałem ochronnym
odgradzającym ją od ruchliwej arterii
***
Pozdrawiam
Wasz
Slavko
SniP
Na mapie widoczny układ jezdni Alei
z okresu przebudowy
obecnie na całej długości
jest dwupasmówka
trójkatny budynek to apartamentowiec
pod gryfami
Na mapie widoczny układ jezdni Alei
z okresu przebudowy
obecnie na całej długości
jest dwupasmówka
trójkatny budynek to apartamentowiec
pod gryfami
Wyświetl większą mapę
Dziękuję za wizytę na blogu i życzenia. I nawzajem wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Ładne zdjęcia. Przypominam sobie te okolice, bo spacerowałam tam, kiedy byłam 4 lata temu w Warszawie.
OdpowiedzUsuńKurczę... Ja to miłośnikiem jakoś drzew nie jestem, chociaż za ich niszczeniem nie jestem... ale ten "okaz" z pierwszych dwóch fot mi się nawet podoba. :-)
OdpowiedzUsuńTen dom z gryfami powinien znaleźć się nieco dalej na południowy wschód, tam jest przy Sobieskiego taka wyspecjalizowana instytucja...
OdpowiedzUsuńAd. Bagafarna: Zmieniło sie tu sporo przez te 4 lata. Dzięki za życzenia!
OdpowiedzUsuńAd. Robert: Rejestrowałem scinki drzew przy tej ulicy. Ścięto ich co najmniej kilkadziesiąt. Zwały pocietych pni robiły okropne wrażenie.Widok był tak okropny, ze przestałem tam chodzić, az do ukończenia trasy. Nie zawsze pamietamy jaki koszt płaci przyroda za nasze inwestycje.
Ad. Marcin: Na siedzibę tej instytucji pewnie by się nie nadawał:)
Happy New Year MMXI :-)
OdpowiedzUsuńSlavko, wiele dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia interesujące bardzo.
Szkoda, że tyle drzew poległo:( ja także zawsze się buntuję, kiedy widzę ich wycinkę, i jakże często bezmyślną zupełnie.
Pozdrawiam Cię
Ad. Tribudragon: Happy New Year too:)
OdpowiedzUsuńAd. Ma.ol.su: Dzięki za zyczenia. Kiedyś może pokażę i te sterty wyciętych i te nowe posadzone, bo i takie ostatnio pojawiały się tu i ówdzie.Kilka takich postów opublikowałem w kategorii: mordowane drzewa na Naszej Sobieskiej moim niegdyś flagowym blogu:)