Witajcie!
Obco brzmiące nazwy szyldów sklepowych
w naszym mieście co prawda już nam
spowszedniały ale formalnie można je uznać
za przejaw pewnej egzotyki
w kontekście chociażby naszego języka
1
2
***
Pozdrawiam
Wasz
Slavko
SniP
Blog o spacerach pieszych, rowerowych i przy pomocy innych pojazdów po Warszawie. Fotografie nie przypadkowe pokazujące piękno naszego miasta i wszystko to co wydawało mi się godne zarejestrowania migawką aparatu.
Przypominają mi się późne lata 80-te/wczesne 90-te, kiedy to przybyło sporo firm, których nazwy kończyły się na -ex: Zenex, Śrubex itp.
OdpowiedzUsuńTeraz zaczynają się na "ex", bo większość z nich juz nie istnieje.
OdpowiedzUsuńAktualnie prześladują mnie firmy zaczynajace się na "bi" (podług wiadomego Ci plakatu). Klika dni temu spotkałem firmę Bi-es, w której króciutkiej nazwie zawiera się dużo konotacji (od Die Schutzstaffel po rogatego).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o szyldy sklepowe, to ja do wykonania swojego użyłam specjalnych szablonów do malowania https://www.maxsc.com.pl/grawer/szablony-do-malowania/. Szablony malarskie znajdują szereg różnych zastosowań. Dzięki nim można wykonać m.in. napisy, tablice informacyjne, a także efektowne wzory zdobiennicze.
OdpowiedzUsuń